czwartek, 15 października 2015

Idiotyzm

Czwartek, 10 października, 2015r.

Sama się z siebie śmieję.
Po cholerę...
Po jakiego czorta ja to piszę?
Tysiąc razy próbowałam pisać COŚ w rodzaju pamiętnika.
I przez 3 dni mi się udało, potem rzuciłam zeszyt w kąt i o nim zapomniałam.
I wiecie co?
I tak go znalazł, i tak go przeczytał, i tak się ze mnie śmiał.
Ale o nim później.

Nie będę pisała tutaj "Drogi pamiętniczku". No proszę Was, co to za debilizm. Jakby ten zeszyt miał uczucia.
Nie chce mi się pisać, dlatego stukam w klawiaturę, słuchając głośnej muzyki.
To mnie uspokaja.
Paranoja, prawda?
Głośna muzyka, koi zszargane nerwy. Co za bzdura.
Myślę, że ona po prostu ZAGŁUSZA ból.
Zagłusza wszystkie moje uczucia, i daje chwilową ulgę.

Dzisiaj mnie po prostu oświeciło. No bo dlaczego by nie napisać sobie na internecie, czegoś w rodzaju dziennika, Przecież nikt nie przeczyta. Kto chce czytać o za przeproszeniem, pojebanej nastolatce, która ma wszystko, ale jednocześnie myśli, że nie ma nic.
Poleciałaby tu tona hejtów.
No bo mam co chcę, mam pełną kochającą się rodzinę.
Brata. Starszego.

Mam 16 lat. Siedemnastka na karku. Chodzę do jednego z najlepszych liceów w moim mieście. Uczę się nie najgorzej. Gram w wiele sportów. (Nie trenuję. Właśnie dlatego napisałam GRAM).
Mam przyjaciółkę. Przynajmniej tak myślę.
Mam parę kolegów. Ale pewnie przy najbliższej okazji pokazali by mi środkowy palec i poszliby zajmować się sobą.
Wierzę w Boga. Ale czuję, z każdym dniem czuję jak się oddalam.
Zamykam się, izoluję od świata.
I wiecie co?
Chyba mi z tym dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz